BOGUSŁAW KOTT
swoje zawodowe życie związał ze światem finansów i bankowości. Był przez ostatnie 25 lat prezesem jednego z największych polskich banków. Droga Bogusława Kotta do świata sztuki wiodła przez osobiste zainteresowania muzyką klasyczną, jazzem, sztukami plastycznymi. Pasja żeglarska oraz liczne podróże sprawiły, że mógł oglądać świat z wielu stron. W naturalny sposób sięgnął po aparat fotograficzny. Dziś, po kilku latach od wykonania pierwszych zdjęć, można powiedzieć, że jego świat jest światem obrazów.
„Osobiste notatki":
Codziennie jesteśmy wręcz zalewani ogromną ilością obrazów dostarczanych przez różne media. W tym przekazie istotną rolę odgrywają obrazy fotograficzne. Techniczna łatwość wykonywania zdjęć, łatwość i atrakcyjność cyfrowej korekty, proste i skuteczne przesyłanie, masowa dostępność zdjęć w internecie i na portalach społecznościowych powodują, że produkcja fotografii jest zjawiskiem masowym. Stała się ważnym rytuałem życia społecznego i modnym sposobem informowania „przyjaciół“ na facebooku o zdarzeniach życia codziennego.
Opisanie jakiegokolwiek zdarzenia słowami jest rozumiane jako osobista interpretacja. Fotografia zaś jest postrzegana jako wycinek, fragment realnej rzeczywistości. Jest jakby nieśmiertelnym dowodem zdarzenia.
Zdjęcia, nawet najbardziej „prawdziwe“, nie są odporne na wątpliwości związane z zakresem możliwej manipulacji. Najbardziej znanym, skrajnym przykładem są fotografie modowe przedstawiające nieistniejące w rzeczywistości ale pożądane doskonałe kształty modelek. Czy i gdzie są granice ingerencji czy manipulacji obrazem fotograficznym? Myślę, że jakiekolwiek rozważania na ten temat nie mają większego sensu. Każda fotografia jest obrazem, odbiciem rzeczywistości, która pojawiła się gdzieś w czasie i przestrzeni. Ale jest też twórczą, osobistą interpretacją rzeczywistości. A zakres ingerencji w oryginalny kadr zależy od indywidualnej wrażliwości fotografa i jego zamiaru artystycznego.
Czy fotografia jest sztuką? Oczywiste jest, że fotografia – zresztą jak każda inna twórczość masowa – w zdecydowanej większości jest raczej społecznym rytuałem albo i wręcz obowiązkiem. W końcu ktoś kto nie robi pamiątkowych zdjęć swoich dzieci czy zdjęć z wakacji jest uważany za człowieka nietypowego i do tego społecznie leniwego.
Wydawać mogłoby się, że fotografie, nawet te najlepsze, są w dużej mierze efektem przypadku i jakoś trudno kojarzą się z zamiarem artystycznym. Może dlatego, że są to obrazy wytwarzane technicznie. A może dlatego, że jest to twórczość totalnie masowa, totalnie dostępna, najbardziej demokratyczna w historii cywilizacji. Jednakże obrazy fotograficzne na dobre stały się częścią ekspozycji w najbardziej prestiżowych galeriach i muzeach, a ceny fotogramów niektórych współczesnych artystów osiągają wielkości sześciocyfrowe.
W ten sposób kwestia, czy fotografia jest sztuką, rozwiązała się sama.
Myślę, że w każdej ludzkiej aktywności ważną rolę odgrywa przypadek, zwłaszcza szczęśliwy przypadek, szczęśliwy zbieg okoliczności. W mojej twórczości jest mi bardzo bliski filozoficzny koncept Kairos, który oznacza zdolność do uchwycenia okazji, którą należy uchwycić, do dostrzeżenia momentu, którego nie można przegapić. To jest umiejętność dostrzeżenia szczególnego punktu w przestrzeni i krytycznego momentu. Kairos był mniej znanym greckim bożkiem, bożkiem szczęśliwego zbiegu okoliczności, szczęśliwego momentu, ale też niewykorzystanej szansy. Dla wielu fotografów, poczynając od Henri Cartier-Bressona, filozofia krytycznego, decydującego momentu była kluczowa w ich twórczości.
Moje zdjęcia robiłem w różnych miejscach. Nie mają one ani oczywistego kontekstu czasu ani przestrzeni. Przedstawiają nastrój, krótki moment. Pokazują ludzi w różnych przestrzeniach oraz mijający czas. Mają swój język więc nie potrzebują podpisów ani objaśnień. Są niedopowiedziane i niech takimi zostaną.
Boguław Kott (z katalogu „Osobiste notatki")
Zdjęcia prezentowane na wystawie powstały przy wsparciu i pod opieką artystyczną prof. Prota Jarnuszkiewicza, Prodziekana Wydziału Sztuki Mediów i Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.